Krasped z tychow

Awatar użytkownika
bizon
Użytkownik
Użytkownik
Posty:2
Rejestracja:27 mar 2017, o 12:33
Uprawnienia:b
Krasped z tychow

Post autor: bizon » 7 lip 2017, o 16:05

Szef tej firmy 23 letni gowniarz ego wysokie po kosmos...........Na nieszczecie zatrudnilem sie u niego na umowe zlecenie,auto to Opel Movano syf kila i malria,brudne jak nieszczescie,ale nic wyczyscilem to auto i wyjechalem w trase,zaladunek w polsce do Magdeburga poslo gladko,wyladunek i sam ''szef''to bawil sie w spedytora zaladunek pod Magdeburgiem i wyladunek pod Vitoria w hiszpani ale tym razem na tak dluga trase to zadnych postojow czyli zero spania ''srania i szczania''ale nie zemna takie numery na pompie na granicy niemiec i francji z racji poznej pory polozylem sie spac na 3 godziny czlowiek to nie robot,wczesnym ranem ruszylem 1000km landem francuskim a jakze ''pan szef'' chytry na kase wiec zero platnych autostrad....Do celu dotarlem zamiast o 18 to 22 bo jechalem 10 ep w poteznym deszczu i rownie duzym porywistym wietrze,oczywiscie awantura bo opznienie ''pan szef''widzial tylko kase,rano zaladunek pod vitoria 500kg,zelastwa nie zgodzilem sie na jeszcze jakis doladunek gdyz poprzedni kierowca polamal pake i widzialem ze wiekszych zaladunkow ta maszyna nie wytrzyma,ostatecznie to ja bylem kierowca i ja odpowiadalem za powierzone mienie,i znowu nakaz zeby wlec sie landami francuski bo wyladunek w okolicach Mediolanu w poniedzialek,byl Piatek poludnie wiec wlaklem sie Landami Francuskimi az dowloklem sie do Tuluzy,i jak zwykle wieczor i dylemat gdzie przenocowac?Udalo sie na Esso ale rano juz mialem dosc bo nie spalem do 2 w nocy z powodu czy nie zjawi sie ktos niepowolany............Ruszylem rano ale mialem dosc wskoczylem na platna autostrade i czekalem na reakcje ''szefa'' i nic zero reakcji,i tak bylo przez cala sobote,reakcja byla w niedziele oburzenie ''szefa,czyli gowniarz w sobota bawil sie a obudzil w niedziele,grozby i grozby z jego strony,mialem dosc wiec napisalem mu w sms ze po wyladunku niech mnie sciaga do polski bo nie bedzie mi grozil sadami i policja,po wyladunku napisalem mu ze wracam i niech szuka ladunku z wloch do niemiec,ale burza napisal ze zablokowal karte paliwowa i bankomatowa i mam wracac za wlasne pieniadze,no groch z kapusta,zatrzymalem sie na pompie na Brenero 90 i czekalem az otrzymam zlecenie od niego na zaladunek,czekalem 2 dni i echo....Az w poludnie otrzymalem od niego sms gdzie jestem i mam mu podac wspolrzedne,troche sie zdziwilem bo przeciez mial podglad gps,ale podalem mu wsporzedne,za 20 minut podjechal bus z jego firmy z dwoma kierowcami,jeden gostek powiedzial ze policja juz jedzie i ambasady polskiej i mam wysiadac zabrac swoje rzeczy,ale ile mozna zabrac?Malo,wysiadlem a drugi kierowca wsiadl i obydwaj pojechali i zostawili mnie,oczywiscie nikogo z ambasady nie bylo,po 4 godzinach udalo mi sie to ze przyjechal na te pompe polski tir ktory to kierowca jechal do swiecka i kierowca zgodzil sie mnie zabrac az na pompe za Ringiem Monachijskim,jednak tam z racji poznej pory to nie udalo mi sie nikogo namowic do zabrania mojej osoby,ale ten kierowca otworzyl pake dal koldre i mogle sie przespac a rano powiedzial ze to co mnie spotkalo to jest niesamowite i moge z nim jechac az do Zarskiej Wsi na pompie bo on jechal do Swiecka,jednak tuz przed Dreznem opwiedzial przez CB radio co mnie spotkalo i pytal czy ktos nie jedzie do katowic,kierowcy nie mogli uwierzyc ze cos podobnego sie wydarzylo,odezwal sie kierowca tira ktory jechal do sosnowca ze mnie zabierze,i zabral,ale niestety tylko na pompe schella pod opolem bo tam mu sie konczyly godziny,zadzwonilem wiec do corki zeby tam wlasnie pomnie przyjechala,corka w wieku ''pana szefa''ale 1000 razy madrzejsza w ten sposob w ciagu 2 dni znalazlem sie w domu,oczywiscie o wyplacie ani slychu

Awatar użytkownika
Dychu
Użytkownik
Użytkownik
Posty:753
Rejestracja:21 cze 2017, o 11:44
Samochód:Master Wejkama
Uprawnienia:B,C,C+E, ADR, HDS

Re: Krasped z tychow

Post autor: Dychu » 7 lip 2017, o 18:31

Cóż kolego można napisać..takich mamy właśnie "szefunciów", bukietów warzywnych którzy porwali leasing za 1% i wielkie szefy, gówno wiedzą o tej robocie, gówno wielkie reprezentują sobą ale pociesz się, na każdego przyjdzie pora :-).
Nie załamuj się i do następnej firmy podchodź z dystansem, nie wybieraj pierwszej , lepszej ale poszukaj trochę, poświęć czas na szukanie sensowniejszej firmy. Nie wszystkie to dziadtrans no ale nie ukrywam, mało jest tych porządnych :-).

Pozdrawiam i powodzenia kolego.

Awatar użytkownika
jarekvolvo
Moderator
Moderator
Posty:917
Rejestracja:21 lis 2015, o 21:22
Samochód:Transit,Master,Ducat
Uprawnienia:AB

Re: Krasped z tychow

Post autor: jarekvolvo » 8 lip 2017, o 12:09

Po pierwszym sygnale, jakim był zasyfiony samochód powinieneś odwrócić się dooopą do "szefa" żegnając go chłodno. Auto to narzędzie pracy i dom w jednym. Masz je dostać czyste i sprawne - jak nie - niech sobie jeździ sam..... + oczywiście jasne warunki pracy..

Awatar użytkownika
Wolf
Moderator
Moderator
Posty:1633
Rejestracja:18 lis 2013, o 11:18
Samochód:Fiat Ducato
Firma:PHU
Uprawnienia:B
Lokalizacja:Zachodniopomorskie

Re: Krasped z tychow

Post autor: Wolf » 8 lip 2017, o 12:57

jarekvolvo pisze:Po pierwszym sygnale, jakim był zasyfiony samochód powinieneś odwrócić się dooopą do "szefa" żegnając go chłodno. Auto to narzędzie pracy i dom w jednym. Masz je dostać czyste i sprawne - jak nie - niech sobie jeździ sam..... + oczywiście jasne warunki pracy..
I tutaj się mylisz, moja autopsja jest taka, że każdy nowy "świeży-młody" kierowca na początku dba o auto, czyści pucuje itd, auto na bazę odstawione bez grama kurzu, kilka tras i niestety auto wewnątrz stan opłakany, tylko fekaliów brakuje. 100% przypadków, wszyscy którzy u nas pracują, pracowali tak mają, uczciwie ja się poddałem i przestałem na to zwracać uwagę, przychodzi nowy to albo auto sobie sam ogarnie lub my lub na myjnie odstawiamy, zależy od sytuacji na ile pilny start. Nowy start, nowy kierowca, w kabinie błysk, powrót z pierwszej trasy błysk, druga burdel w kabinie, trzecia smród nie do wytrzymania, tradycyjnie zdemontowałem fotele, plastiki w stopniach podłoga do góry, i pełne odkażanie kabiny.

Awatar użytkownika
Dychu
Użytkownik
Użytkownik
Posty:753
Rejestracja:21 cze 2017, o 11:44
Samochód:Master Wejkama
Uprawnienia:B,C,C+E, ADR, HDS

Re: Krasped z tychow

Post autor: Dychu » 8 lip 2017, o 14:04

Wolf pisze:
jarekvolvo pisze:Po pierwszym sygnale, jakim był zasyfiony samochód powinieneś odwrócić się dooopą do "szefa" żegnając go chłodno. Auto to narzędzie pracy i dom w jednym. Masz je dostać czyste i sprawne - jak nie - niech sobie jeździ sam..... + oczywiście jasne warunki pracy..
I tutaj się mylisz, moja autopsja jest taka, że każdy nowy "świeży-młody" kierowca na początku dba o auto, czyści pucuje itd, auto na bazę odstawione bez grama kurzu, kilka tras i niestety auto wewnątrz stan opłakany, tylko fekaliów brakuje. 100% przypadków, wszyscy którzy u nas pracują, pracowali tak mają, uczciwie ja się poddałem i przestałem na to zwracać uwagę, przychodzi nowy to albo auto sobie sam ogarnie lub my lub na myjnie odstawiamy, zależy od sytuacji na ile pilny start. Nowy start, nowy kierowca, w kabinie błysk, powrót z pierwszej trasy błysk, druga burdel w kabinie, trzecia smród nie do wytrzymania, tradycyjnie zdemontowałem fotele, plastiki w stopniach podłoga do góry, i pełne odkażanie kabiny.
A ja się nie zgodzę z Tobą kolego wolf :-), jeśli dostaje autko nie dojechane i tylko ja nim jeżdżę czyli jest do mnie przypisane, to dbam o niego bo to mój dom, jeśli mam w nim burdel, to o mnie świadczy jakim jestem człowiekiem. Reasumując : brudas zawsze będzie brudasem a ten co nie lubi syfu, będzie miał czysto. Nie nazwałem go pedantem bo to już druga skrajność :-).

Awatar użytkownika
jarekvolvo
Moderator
Moderator
Posty:917
Rejestracja:21 lis 2015, o 21:22
Samochód:Transit,Master,Ducat
Uprawnienia:AB

Re: Krasped z tychow

Post autor: jarekvolvo » 8 lip 2017, o 15:14

Wilku - tu bym polemizował. Samochód to wizytówka firmy. Nie kierowcy. I o to powinien dbać szef = wymagać od ekipy. Nie wyobrażam sobie, by zatrudniając kogoś obcego, nie ważne, świeżak czy wyga - dać mu zapaskudzony samochód licząc, że on "sam" je ogarnie. Nie tędy droga.
Wiem, że jak się chce - można utrzymać auto w stanie prawie salonowym . czakan na załadunek - z nudów lecą ze szmatą i psikaczem, wycieram kurz, wyrzucam śmieci ze schowków etc., Jak wracam, żona fuka na mnie, że zamiast iść do domu, to 5 - 6 godzin pucuję kabinę i kontener. To jest do wykonania. Ale - gdybym przyszedł jako nowy pracownik do bałaganu - naprawdę głęboko bym się zastanowił, bo bardzo często może to oznaczać podobny burdel w firmie. Bo jeśli w takich "drobiazgach" nie ma ładu, to co dopiero w poważnych... .

edit - qurczę, kolejny raz nie mogę cytować - nie wiem, co się dzieje...

Awatar użytkownika
bizon
Użytkownik
Użytkownik
Posty:2
Rejestracja:27 mar 2017, o 12:33
Uprawnienia:b

Re: Krasped z tychow

Post autor: bizon » 8 lip 2017, o 18:09

oczywiscie 3 dni trwalo zanim to auto doprowadzilem do stanu ze bylo czyste pachnace i schludne,podobnie czynilem gdy mialem jakis postoj,ale co zrobic z faktem ze zostalem wyrzucony z samochodu jak pies?I przez 3 dni ciagle grozby poprzez sms,oto jeden z nich ""informuje ze uzywa pan nielegalnie samochodu ktory jest moja wlasnoscia,samowolnie podjal pan decyzje co do poruszania sie tym pojazdem ktory traktuje pan jako srodek transportu tylko wlasnej osoby''zablokowanie karty paliwowej i bankomatowej,2 dni stalem na pompie na brenero i czekalem na zlecenienie od niego,w koncu sms od ''pana szefa''ze mam podac wspolrzene gdzie jestem,bylem zdziwiony bo przeciez mial podglad gps,ale wsporzedne podalem,za 20 minut podjechal bus od niego 2 kierowcami i jeden z kierowcow odrazu ze mam oposcic auto,zabrac swoje rzeczy,bo policja juz jedzie,ze z ambasady juz jada i mnie zabiora bo szef do nich dzwonil,ilez mozna zabrac swoich rzeczy?Ledwie 2 niewielkie torby,oni odjechali a ja prawie 2000 km bez kasy od domu,cud ze trafil sie po 4 godzinach kierowca tira ktory zabral mnie za ring Monachijski na pompe,ale nic tam nie znalazlem z racji poznej pory 22,30 wszyscy juz spali,wiec uzyczyl koldry i paki na spanie,a nastepnego dnia o 9 ruszylismy dalej chcial specjalnie zjechac z trasy swojej i wysadzidzc mnie w Zarskiej Wsi na pompie na A4,ale przed Dreznem poprzez CB radio opisal cala sytuacje kierowcaom i zapytal czy ktos nie jedzie na katowice,i znalazl sie kierowca ktory jechal do sosnowca i zabral mnie jednak godziny konczyly mu sie na pompie schell pod opolem,ale tam to juz przyjechala pomnie corka,i zastanawiam sie co do postepowania tego gowniarza,po przeciez wyslal drugie auto drugi kierowca a to oznacza koszty w paliwie itp.

Awatar użytkownika
jarekvolvo
Moderator
Moderator
Posty:917
Rejestracja:21 lis 2015, o 21:22
Samochód:Transit,Master,Ducat
Uprawnienia:AB

Re: Krasped z tychow

Post autor: jarekvolvo » 8 lip 2017, o 23:34

Tu niestety wyszedł brak doświadczenia - nie powinieneś jechać drogą płatną na własne ryzyko, bo sam dałeś w ten sposób szefowi broń do ręki - "czekałeś na reakcję szefa" - i się doczekałeś.
Drugiego auta raczej nie "wysyłał" - najpewniej miał gdzieś w pobliżu inną ("zaufaną") załogę, więc koszty pomijalne.
Poza wszystkim - po pierwszym podejrzeniu, że coś jest nie halo - wysłałbym do szefa informację, że rezygnuję ze stanowiska i wracam na własny koszt do domu - niech poda, co mam zrobić z autem - pozostawić na parkingu strzeżonym czy zjechać do kraju - mailami lub sms, aby mieć co pokazać w razie problemów, gdyby np zgłosił kradzież auta.. .

ODPOWIEDZ

Wróć do „Śląskie”