Właśnie wg mnie źle myślisz, twój plan to jazda wokół komina max 200-300 km, nie wiem czy jesteś świadomy ale im młodsze auto tym delikatniejsze i bardziej podatne na awarie, do tego ten cały ECO syf który czeka tylko kiedy się zepsuć i unieruchomić ci auto lub obciąć moc, stawiając się w twojej sytuacji celował bym w coś max Euro 4 byle tylko był tam EGR, Jeśli chodzi o spalania, to ten Lublinek to jakaś masakra, z moich doświadczeń Ducato/Jumper 150 średni na poziomie 11l, Daily/Sprinter na pojedynczym kole ok 13l, bliźniak kolejne 2l więcej, oczywiście mowa tutaj o plandekach międzynarodówkach.nazarbajev pisze:hmm 15 lat to trochę sporawo a takie coś
https://www.otomoto.pl/oferta/iveco-35s ... BzBOQ.html? (mówię o budzie i sliniku rzecz jasna link przykładowy)
albo mieczysław https://www.olx.pl/oferta/mercedes-spri ... 61ba47ae67 tylko się zastanawiam jak tu silnikowo wychodzi bo czytałem że drogi serwis
albo fiat https://www.olx.pl/oferta/ducato-plande ... cf2e9485c3 ( hmm 2.3 l to podobny jak w iveco)
Tak przemyślałem trochę to wszystko i pasowało by coś max młodego kupić bo i tak za szybko nie zmienię.
Spalanie też jest ważne -jaka jest różnica bliźniak do 1 osi , teraz Lublin3 mi pali 11-12l 2.4 TD ale jestem raczej ekodrajwerem
A jeśli chodzi o awaryjność, to w myśl zasady jak dbasz tak masz to co byś nie kupił, jak sobie spokojnie przejrzysz wszystko i wymienisz płyny ustrojowe to co by to nie było to będzie ci służyło i to nie ważne czy auto z 2014 czy z 2004 czy nawet starsze.
Jako że piszesz że jeździsz tylko po bliskiej okolicy to nie zauważyłeś pewnej mentalności, u Polaka jest tak że zastaw się a pokaż się i flota aut trzyletnich to stare wraki, gdzie u naszego zachodniego sąsiada na autostradach widać masę auto nastoletnich i tak samo we Włoszech i czy Francji, popatrz na laweciarzy zobacz że oni pracują na autach średnio 15-20 letnich, stare sprintery, stare LT i Daily które ci wskazałem, tam po prostu nie ma co się zepsuć, zero cholernego zbędnego osprzętu co tam ci się zepsuje, wężyk od turbo ci sparcieje zalejesz odfiltrowany olej po frytkach i będziesz jechał, a tutaj w nowych, jakiś paproch i wtrysk do regeneracji lub wymiany i już tysiak czy dwa albo i więcej w plecy. Auto ma pracować na ciebie a nie wyglądać.