Jestem osobą ktorej prawie nic nigdy sie w życiu nie sniło, moze po za paroma snami ktore pamietam. (Kiedys słyszalem ze tylko psychopaci nie maja snow.) Jednak odkad jezdze busami na miedzynarodowce czyli od 3 miesiecy miałem już ok 8 razy bardzo dziwne "jazdy" Opowiem ta najciezszego kalibru. Po iluś tam godzinach jazdy stanalem sobie na wielkim parkingu niemieckim. Po ogarnieciu sie poszedlem spać do swojego kurnika i raptem, nie wiem po jakim czasie uświadomilem sobie ze jade lezac. Zupełnie nie przyszlo mi do glowy ze to bezsensu. Na początku chciałem podejść do tej dziwnej sytuacji z zimna krwią. Nogą szukalem hamulca a rekami pchalem cos w lewo i prawo tak jakbym mogl w ten sposob skrecac. Kiedy zorientowalem sie ze pedal hamulca nie dziala, i nie moge sie zatrzymac, zaczalem naprawde panikowac i drzeć morde. j
Już widzialem twarz mojego dziad transa który krzywo sie na mnie patrzy za rozpie... mu auta o drzewo. Q następnej chwili okupcialem Trans wes tyte i zaczalem bać sie o wlasne zdrowie i życie. Skrecalem panicznie machajac rekami i nadal z calej sily majtalem nogami szukajac hamulca. W koncu postanowilem zaryzykowac szybkim zlezieniem na dol do kabiny i przejeciem sterow. Balem sie jak niewiem co w koncu jadac 90 a moze i 100 km\h te dwie trzy sekundy podczas ktorych bym schodził na dol mogly by okazac sie moimi ostatnimi, ale nie mialem wyjscia. Zlecialem szybko na dol, noge od razu wepchnalem w pedal spojrzalem w szybe i nic tam nie dostrzeglem, instyktiwnie odslonilem firanke, i zobaczylem przed soba naczepe tira, wydarlem sie (o dziwo nie krzyknalem "O Kur.." wcisnalem hamulec na maksa i tak trzymalem, zablokowalem kierownice skrecajac i juz myslalem ze jest po mnie, ze teraz zgine, przekrecilem jeszcze kluczyk w stacyjce zeby odblokowac kierownice. Po jakims czasie rozejrzalem sie dookola i dostrzeglem ze chyba jednak stoje w miejscu, nadal serce bilo mi jak szalone i nadal trzymalem pedal hamulca na maksa. Dopiero po jakims czasie uswiadomilen sobie ze to wszystko jest jakis sen na jawie a ja nadal stoje u helmutow na stacji. Efekt byl taki , krwawiacy piszczel u nogi, krwawiaca prawa reka w trzech miejscach, zerwany czujnik dymu w kurniku oraz urwana zaluzja od kurnikowego duzego okna z przodu. Ten przypadek byl pierwszym najgorszym ze wszystkich. Zdarzylo mi sie to jeszcze ok 8 razy tylko juz obchodzilo sie bez krwi, i z kazdym razem bylem jakby coraz bardziej swiadomy zo to co ribie jest chore, a jednak zlatywalem na dol i cisnalem h hamulec.
Te chore sny...
- Dychu
- Użytkownik
- Posty:753
- Rejestracja:21 cze 2017, o 11:44
- Samochód:Master Wejkama
- Uprawnienia:B,C,C+E, ADR, HDS
Re: Te chore sny...
Hm..jakbym czytał jakaś powieść kryminalną ale...różnie to można tłumaczyć i pewnie interpretować, ja z całą pewnością po 8 takich snach, zmieniam pracę bo coś w tym może być, nic nie dzieje się bez przyczyny . Trzymam kciuki i mam nadzieję, nadal wciskasz gaz nie hamulec .
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Re: Te chore sny...
Hehe, miałem te same sny. Może to jednak normalne. Pokazywały się najczęściej wtedy gdy trochę za bardzo się przyszalało z km bez przerwy. Ta sama schiza, auto jedzie ja w kurniku, ogarniałem się dopiero gdy wyjrzałem przez okienko i zobaczyłem że to jest to samo miejsce gdzie stanąłem przed snem i auto na pewno stoi w miejscu.