cysio528 pisze:Tylko pozostaje pytanie gdzie ja, jako osoba praktycznie spoza branży (jedyne doświadczenie to jako kurier) mam szukać w ogóle zleceń od bezpośrednich klientów?
Jeśli jesteś kurierem to pewnie znasz przynajmniej teren w którym rozwoziłeś paczki. To zawsze dobry start. Ja np. też kiedyś jeździłem z paczkami i paletami po okolicy dlatego jakbym teraz szedł na swoje, to wiedziałbym gdzie uderzyć w mojej okolicy.
Pomyśl: kto dostawał paczki po których widać było, że były to np. jakieś częsci mechaniczne? Może z zagranicy? Może była to jakaś specjalistyczna firma? Skoro dostawał, to pewnie i wysyła, a jak wysyła małe to może i duże. Takie firmy mogą mieć nagłe potrzeby wysyłania urządzeń lub częsci do klientów (oczywiscie muszą się zajmować czymś większym niż zegarkami, bo jesli ich częsci są wielkości pudełka od zapałek to raczej po prostu popchną DHLem).
Pomyśl czy znasz, jakieś firmy w których klienci często nie liczą się z pieniędzmi (np. handlujące zabytkowymi meblami itp).
Firmy, które produkują jakieś komponenty używane do produkcji większych rzeczy - my np. regularnie ostatnio wozimy po palecie/dwóch jakichś śmiesznych gumowych kółeczek które są uzywane do produkowania autobusów. Układ jest taki, że firma produkuje tego ileś tam dziennie i do fabryki zwykle jedzie jeden TIR. Ale on wyjezdza po południu, a do czasu, kiedy firmę zamkną uda się "doprodukować" jeszcze trochę pierdół. I jeśli w autobusiarni maja zapotrzebowanie, dzwonią po nas.
Pomyśl też w drugą stronę - jeśli są firmy które używają dużych maszyn do codziennych prac, to będą one potrzebować czasem wysyłać ich częsci do naprawy i będzie im zależało na czasie. Jeśli jesteś na Śląsku - pomyśl o firmach serwisujących maszyny górnicze. Jesli nad morzem - zakręć się wokół jakiejś stoczni reperującej kutry i tak dalej. Może jest w Twojej okolicy jakaś kopalnia żwiru, wypożyczalnia sprzętu budowlanego, serwis specjalistycznych ciężarówek...
Myśl także nietypowo. Takie na przykład trumny: czasami ktoś na pogrzeb zamówi sobie coś specjalnego, albo zwyczajnie denat jest za gruby żeby wejść do standardowej trumny i trzeba szybko na zamówienie coś ściągnąć. Denat się psuje, rodzina czeka - mamy ekspres.
Firmy komputerowe i telekomunikacyjne - nierzadko są skłonne zapłacić fortunę za dowiezienie na czas czy to szafy serwerowej, czy to jakiejś małej pierdółki w pudełeczku wielkości cegły. Podobnie energetyka. Te główne, wielkie konglomeraty oczywiście będą miały już ogarnięty transport, ale dla nich pracuje cała masa podwykonawców.
Firmy handlujące farmaceutykami - tu często także potrzebne są ekspresy, niektore leki nie wymagają chłodni.
Firmy produkujące częsci do nietypowych samochodow albo maszyn - na przykład chłodnice do starszych modeli maszyn budowlanych - z takich miejsc także często wychodzą ekspresy. Bo jesli cała budowa stoi przez to, że maszyna jest zepsuta, to koszta transportu nie są już takie istotne.
Front zaraz to wszystko obśmieje i wklei kolejne debilne obrazki i filmiki, jak na półanalafabetę przystało, ale ja się tym nie przejmuję, bo już wylądował z powrotem na buc liście. Ty też nie musisz się nim przejmować. Niech Ci wystarczy, że wszystkie powyższe przykłady to są autentyczni bezpośredni klienci firmy w której pracuję - dwa ostatnie kontakty załatwiłem sam zwyczajnie w ten sposób, że znałem firmę, wiedziałem, czym się zajmuje i jakie ma potrzeby i po prostu zajechałem tam i pogadałem.
Celuj w firmy, które są zbyt małe, żeby mieć podpisany kontrakt o zapewnienie logistyki z dużymi, ale jednoczesnie wystarczająco duże, żeby od czasu do czasu potrzebować coś wysłać. Być może uda Ci się znaleźć kogoś, kto wykonuje jakieś przewozy regularnie - taki np. Front nie wydaje się mieć zbyt dużych potrzeb transportowych, skoro obsługuje je samodzielnie, mając jeszcze czas na robienie z siebie idioty na forum i prowadzenie własnej firmy. Z drugiej strony ma wystarczająco regularne potrzeby transportowe żeby mu się opłacało trzymać w tym celu własny samochód. Ale nie każdy będzie chciał ogarniać transport samodzielnie.
I takich firm jak jego jest naprawdę dużo. Mój znajomy prowadzący firmę w Polsce np. wysyła średnio raz na tydzień-dwa 7.5 tonową cięzarówkę towaru do Skandynawii. Jak zaczynał to była to paleta-dwie, nigdy nie korzystał z żadnej spedycji tylko bezpośrednio z usług przewoźnika. Po kilku próbach ułożyła mu się dobra współpraca z jednym kolesiem który wtedy miał poobijanego sprintera. Dziś rośnie razem z nim, bo zlecenia od mojego znajomego stanowią takie regularne rusztowanie w oparciu o które może sobie szukać innej roboty.
I teraz wydrukuj sobie trochę ulotek - niedużo, za to ładnych i za każdym razem kiedy masz przestój wsiadaj w busika i jeździj po takich firmach. Nie poprzestawaj na wrzucaniu ulotki do skrzynki ale po prostu spróbuj zagadać - jak sie nie da "od przodu" bo Cię panienka z recepcji nie puści, to zaglądaj "od tyłu" - od strony magazynu. Mów, że jesteś taka a taka firma, oferujesz takei a takie usługi, o proszę zobaczyć, tu stoi zaparkowane moje auto, jeśli akurat jestem na robocie to współpracuję z innymi więc mogę zagwarantować że zawsze będę w stanie podstawić auto... Ja na jakieś 20 podejść robionych niejako "przy okazji" załatwiłem firmie dwóch klientów z czego jeden dzwoni do nas od wielkiego dzwona, ale drugi korzysta z naszych usług dośc regularnie. Tak samo robią znajomi samozatrudnieni kurierzy i nikt na brak klientów nie narzeka.
Innym punktem zaczepienia mogą być targi. Zwykle jak firma jedzie na targi, to buduje sobie tam jakieś stoisko - ścianka z logo firmy, dwa fotele, stolik, komputer, parę próbek i jakieś urządzenia do demonstracji. Wciąż zaznaczam, że nie wiem jak w Polsce, ale w Wielkiej Brytanii jest to całkiem smakowity kąsek jeśli jesteś skłonny zapewnić nie tylko usługi transportowe ale także zbudować takie stoisko. Przez jakiś czas nasza firma zajmowała się także tym. Jechało się gdzieś w Europie i rozstawiało się to, potem szło się do hotelu na dwa dni, a po zakończeniu targów, zwijało się to wszystko i wracało z tym do UK albo jechało w następne miejsce.
Podobną fuchą może być wożenie sprzętu za jakimś zespołem. Oczywiście raczej nie masz szans załapać sie na trasę Madonny, ale już jakiś tam średnio znany zespół rockowy czy nawet discopolowy jak najbardziej może potrzebować busika, który będzie za nim woził sprzęt na trasie.
Nie traktuj oczywiście tego co piszę jako poradnika "krok po kroku", raczej jako inspirację i punkt wyjścia do samodzielnego kombinowania. W końcu Ty znasz swoją okolicę, zapewne wiesz też więcej o polskich realiach niż ja. Tak czy owak, jeśli coś działa w Wielkiej Brytanii to nie widzę powodu, dla którego nie miałoby także działać w kraju.