Praca bez doświadczenia po raz x...
teraz jeszcze się nie spotkamy ale nastepnym razem jak bedziesz jechał to si musimy numerami wymienic i gdzies sire zlapiemy:)
- peeem
- Użytkownik
- Posty:26
- Rejestracja:28 cze 2014, o 15:54
- Firma:Mat Dar
- Uprawnienia:B
- Lokalizacja:Oświęcim
- Kontakt:
Re: Praca bez doświadczenia po raz x...
Ja ruszam we wtorek na 3 tygodnie, to tak naprawdę pierwsza moja poważna trasa. Trochę spiny jest, ale jednak dużo mi dało te kilka parodniowych tras, które objechałem. Załadunek w Opolu i potem do Siziano, Italia
- FRONT242
- Posty:650
- Rejestracja:10 kwie 2014, o 20:30
- Samochód:Sprinter 513
- Firma:TRaNsTeRRoR
- Uprawnienia:A B+E C
- Lokalizacja:WaTyKaN
Re: Praca bez doświadczenia po raz x...
Peem ..... NIECH MOC BEDZIE Z TOBApeeem pisze:Ja ruszam we wtorek na 3 tygodnie, to tak naprawdę pierwsza moja poważna trasa. Trochę spiny jest, ale jednak dużo mi dało te kilka parodniowych tras, które objechałem. Załadunek w Opolu i potem do Siziano, Italia
Uwazaj w ITALY bo tam strasznie kradna na parkingach , w zywe oczy potrafia oskubac . Nasze polskie zlodziejaszki moga tam jezdzic i pobierac nauki w tej profesYiiii .
"Każdy normalny człowiek ma od czasu do czasu ochotę splunąć w dłonie, zatrzeć ręce, wywiesić czarną flagę na maszcie i zacząć podrzynać gardła."
:Henry Louis Mencken:
:Henry Louis Mencken:
- peeem
- Użytkownik
- Posty:26
- Rejestracja:28 cze 2014, o 15:54
- Firma:Mat Dar
- Uprawnienia:B
- Lokalizacja:Oświęcim
- Kontakt:
Re: Praca bez doświadczenia po raz x...
Podziękuję za porady, jak wrócę, coby nie zapeszać
Mam jeszcze kilka pytań, może tutaj zadam, bo po co śmiecić?
1) Karta Shell - każda jedna stacja Shell w Europie ją akceptuje? Ewentualnie czy na jakichś innych stacjach można nią płacić? Płaci się nią normalnie, jak kartą kredytową? Bo jeszcze nie miałem styczności.
2) Tunel Frejus - Szefowa mówiła, że płaci się jakimś abonamentem. Na czym to dokładnie polega?
W sumie chyba tyle, jak mi coś przyjdzie, to dopiszę
Mam jeszcze kilka pytań, może tutaj zadam, bo po co śmiecić?
1) Karta Shell - każda jedna stacja Shell w Europie ją akceptuje? Ewentualnie czy na jakichś innych stacjach można nią płacić? Płaci się nią normalnie, jak kartą kredytową? Bo jeszcze nie miałem styczności.
2) Tunel Frejus - Szefowa mówiła, że płaci się jakimś abonamentem. Na czym to dokładnie polega?
W sumie chyba tyle, jak mi coś przyjdzie, to dopiszę
- rozi22
- Użytkownik
- Posty:1
- Rejestracja:4 sie 2014, o 20:55
- Samochód:Renault Master
- Firma:Roberts Europe
- Uprawnienia:B
Re: Praca bez doświadczenia po raz x...
1) Tak aczkolwiek nie wiem jak do końca wygląda sprawa z Shellką w GB.peeem pisze:Podziękuję za porady, jak wrócę, coby nie zapeszać
Mam jeszcze kilka pytań, może tutaj zadam, bo po co śmiecić?
1) Karta Shell - każda jedna stacja Shell w Europie ją akceptuje? Ewentualnie czy na jakichś innych stacjach można nią płacić? Płaci się nią normalnie, jak kartą kredytową? Bo jeszcze nie miałem styczności.
2) Tunel Frejus - Szefowa mówiła, że płaci się jakimś abonamentem. Na czym to dokładnie polega?
W sumie chyba tyle, jak mi coś przyjdzie, to dopiszę
2) Skoro szefowa wspomniała o abonamencie powinieneś otrzymać od niej osobną kartę (abonament). Jeśli owej karty nie dostałeś to zapewne musisz ją nabyć. Kupujesz ją normalnie na bramce z tym że masz dwa rodzaje abomamentu.
- Wolf
- Moderator
- Posty:1636
- Rejestracja:18 lis 2013, o 11:18
- Samochód:Fiat Ducato
- Firma:PHU
- Uprawnienia:B
- Lokalizacja:Zachodniopomorskie
Re: Praca bez doświadczenia po raz x...
1) Shellka normalnie działa w UK jak i na terenie całej UE wraz ze Szwajcarią
- peeem
- Użytkownik
- Posty:26
- Rejestracja:28 cze 2014, o 15:54
- Firma:Mat Dar
- Uprawnienia:B
- Lokalizacja:Oświęcim
- Kontakt:
Re: Praca bez doświadczenia po raz x...
Dzięki Panowie.
Kartę mam, czyli spoko
Kartę mam, czyli spoko
Re: Praca bez doświadczenia po raz x...
Peem, wróciłes z trasy ? Jak było ? Ja w lipcu bez doswiadczenia startowałem. Zadzwoniłem, mówił że doswiadczenie fajnie mieć, bo to europa, ale na rozmowę mam przyjsc. Stwierdził że jestem ogarnięty, i mam wpasc sie autem przejechać do niego, da mi navi przy okazji i wszystko powie. Jeszcze jeden kolega z technikum startował, ale ten plandeki nie umiał otworzyć to facet sie trochę wkurzył. Przejechałem się, pierwsze wrażenia w busie super, masterka z końca 2013 10 ep. Najlepsze jest to, że dostałem na pierwszą trasę auto od szefa, którym sam jeździł. Firanki, CB, wszystko było, a te inne gole - bez CB i firanek. Szybki start to był. Patrzę, z urzędu pracy ogłoszenie. Na drugi dzień już badania i o 19 załadunek we Wrocławiu, całe auto styropianu do Kirchberg w DE. Samemu załadować trzeba było, w dodatku kombinować żeby to zmiescić, bo na firmie od razu mówili że szans nie ma, że tyle to na solówkę, ale dałem radę, a to lekkie było. Najgorsza ta gonitwa bo pierwsza trasa to w sumie spontan, jedzenie kupić, kuchenkę i tak dalej i tak dalej.. Tylko nie dajcie sie dymać spedytorom, bo miałem sytuacje że kazał na 8:00 rano cisnąć, a się potem dowiadywałem że miałem o 12 być Nie jedziesz, i koniec. Przyjechałem na 8, a ten baran mi dzwoni czy mam miejsce na doładunek, to tłumaczyłem 20 razy że całe auto pełne I CZEKAM NA ROZŁADUNEK a ten dalej swoje że mnie doładuje, brak słów. Spedytor największej spedycji w PL, jak by co to walić na PW, nie będę oficjalnie pisał. Nie potrafił nawet dobrze namiarów wysłać SMS'em, błędy w nazwach miast robił, kazał się jechać rozładować do Renault, a stamtąd mnie do Gefco wysłali Współrzędne podawał do golego Pola, po czym się spinał jak mi ma pomóć xd a nawet nie wiedział gdzie rozładunek mam. Brak słów po prostu, trzeba z nimi krótko. Raz mi dali ładunek taki, że nie było szans doładować, bo oni nie widzą ładunku a jedynie wymiary palet, a to że cos odstaje, wystaje to już inna bajka. Wysłał mnie na doładunek to się nawet tam smiali ze spedytora, ze z takim ładunkiem wysyła na doładunek, no ale cóż. Po godzinie tłumaczenia burakowi że nie potrafią mi tego załadować wpadl na pomysł żeby puste auto podstawić tam. Do niektórych trzeba mieć stalowe nerwy, Jechałem dzień, nocka, dzień, nocka, dzień i ten do mnie że mam jeszcze jechać, a gdy zapytałem czy zdaje sobie sprawę ile już jadę, z oburzeniem dodał "Dojedziesz to sobie odpczniesz" Nie dajcie sie dymać, Tylko się postawić. Szef go zachwalał, z racji tego że gonił dużo ładunków, i zarabiali, to wiadomo że dla szefa dobry. Nie dać się, zjebać go i po sprawie. Nie umiesz czegos znaleźć, a jeszcze ma pretensje to mu powiedz, że po trasie to go bez problemu znajdziesz, to potem się jego stosunek do Ciebie zmieni Szkoda słów po prostu na tego goscia, nie potrafił adresu poprawnie wysłać i wielkie pretensje. Powiem wam szczerze, że bardziej to sie bójcie jeździć po pl niż fr. Tam zawsze trafisz bez problemu do firmy, a tutaj ? Pierwszy zal we Wro i nawi w Pole prowadzi, znaki do firm są, ale mojej tam nie ma. Dojeżdżam do tych firm, na bramie inna nazwa, a firma tez się inaczej nazywa. Nie trafisz, jak sie miesjcowych nie zapytasz. Brak słów. w FR z kilku kilometrów nazwę firmy na budynku widzisz, nawi tak nie wyprowadzają w pola jak w PL, Tyle w temacie. Tylko strasznie uważać na złodziei i pedałów, do nich to raczej trzeba miło że nie skorzystasz, bo potem Cię w 5 zagazują i zerżną. W Marsylii stałem w dzień na E.Leclerc to pełno sie czarnych kręciło, nie wyobrażam sobie co tam sie w nocy musi dziać. Pojechałem potem na parking, a byłem baardzo zmęczony, zadzwonił że jutro załadunek ale nie ma namiarów jeszcze, bo czeka na potwierdzenie i dopiero rano mi wysle co, jak i gdzie i mam się konkretnie wyspać bo będzie 1000km. No ok, konkretnie wyspać to konkretnie wyspac. Rano wstałem o 11, pełno smsów od spedytorka "Panie żyje pan, co sięstało ? !?!?!?! Obraził sie pan na mnie ?!?!!" Szef dzwonił, na spokojnie wszystko, powiedziałem że kazał się wyspać to sie wyspałem. Nie ma sie co bać na pierwszą trasę, spontan i w drogę. Tylko nabrać żarcia dużo, jak najwięcej słoików bo ja nawet lodówki nie miałem to nic nie szło kupić. Raz że drogo, a dwa wszystko co było w marketach wymagało przechowywania w lodówce. Więc jak nie masz lodówki to lepiej weź za dużo niż Ci ma braknąc bo potem z głodu umrzesz. Mówice też co chcecie, ale na czarnuchów na firmach złego słowa nie powiem. Najwyższa kultura, pomocni, od razu się pytają czy mogą Ci jeszcze jakos pomóc, a francuzi, Holendrzy i Polacy to spierdalają, byle roboty nie mieć. Poważnie, z Murzynami się człowiek najlepiej dogada, zawsze pomogą. Jeden zaczął mi w Holandii polaka wołać, i nawijali mi żeby sie tam przeprowadzić bo życie lepsze, hajs lepszy xd We Francji jeszcze uważajcie na zwierzęta, bo to co sie tam dzieje przechodzi ludzkie pojęcie. Tam bez przerwy cos Ci przed autem przelatuje, każdy gatunek zwierząt. W Nocy baardzo trzeba uważać. Raz mi sie zdarzyło że sarna mi wyskoczyła, na szczęscie była mała i udało mi sie odbić, i odbiła się od lewej buty, lekko jedynie był kufer porysowany, ale Tyle co nic. Bo jakbym ją kabiną przyjął to wolę nie wiedzieć co by było z autem Najbardziej irytujące to skakanie po tej pace i zabawa z plandeką.. Rozpinanie, zapinanie, zarzucanie jej na dach, jeszcze jak wiatr jest - zarzucisz ją, i spowrotem spada. Najgorsze to rzucanie tym autem po całej drodze przy wyprzedzaniu, albo przy wietrze- Śmierć w oczach Nie wiem czy nie lepiej latać blaszką. Kurnika nie masz, ale na + gabaryty i nie musisz skakać po pace, Tylko drzwi otworzysz, ładunek spinasz pasami i po sprawie. Praktycznie zero roboty.
- dawid781
- Posty:145
- Rejestracja:24 sie 2014, o 22:10
- Samochód:Citroen Jumper
- Uprawnienia:B
- Lokalizacja:RLE
Re: Praca bez doświadczenia po raz x...
Hmm w pierwszą trasę ruszam gdzieś ok styczna i mam nadzieję że będzie tak kolorowo jak opisujesz choć szczerze wątpięCanspray pisze:Peem, wróciłes z trasy ? Jak było ? Ja w lipcu bez doswiadczenia startowałem. Zadzwoniłem, mówił że doswiadczenie fajnie mieć, bo to europa, ale na rozmowę mam przyjsc. Stwierdził że jestem ogarnięty, i mam wpasc sie autem przejechać do niego, da mi navi przy okazji i wszystko powie. Jeszcze jeden kolega z technikum startował, ale ten plandeki nie umiał otworzyć to facet sie trochę wkurzył. Przejechałem się, pierwsze wrażenia w busie super, masterka z końca 2013 10 ep. Najlepsze jest to, że dostałem na pierwszą trasę auto od szefa, którym sam jeździł. Firanki, CB, wszystko było, a te inne gole - bez CB i firanek. Szybki start to był. Patrzę, z urzędu pracy ogłoszenie. Na drugi dzień już badania i o 19 załadunek we Wrocławiu, całe auto styropianu do Kirchberg w DE. Samemu załadować trzeba było, w dodatku kombinować żeby to zmiescić, bo na firmie od razu mówili że szans nie ma, że tyle to na solówkę, ale dałem radę, a to lekkie było. Najgorsza ta gonitwa bo pierwsza trasa to w sumie spontan, jedzenie kupić, kuchenkę i tak dalej i tak dalej.. Tylko nie dajcie sie dymać spedytorom, bo miałem sytuacje że kazał na 8:00 rano cisnąć, a się potem dowiadywałem że miałem o 12 być Nie jedziesz, i koniec. Przyjechałem na 8, a ten baran mi dzwoni czy mam miejsce na doładunek, to tłumaczyłem 20 razy że całe auto pełne I CZEKAM NA ROZŁADUNEK a ten dalej swoje że mnie doładuje, brak słów. Spedytor największej spedycji w PL, jak by co to walić na PW, nie będę oficjalnie pisał. Nie potrafił nawet dobrze namiarów wysłać SMS'em, błędy w nazwach miast robił, kazał się jechać rozładować do Renault, a stamtąd mnie do Gefco wysłali Współrzędne podawał do golego Pola, po czym się spinał jak mi ma pomóć xd a nawet nie wiedział gdzie rozładunek mam. Brak słów po prostu, trzeba z nimi krótko. Raz mi dali ładunek taki, że nie było szans doładować, bo oni nie widzą ładunku a jedynie wymiary palet, a to że cos odstaje, wystaje to już inna bajka. Wysłał mnie na doładunek to się nawet tam smiali ze spedytora, ze z takim ładunkiem wysyła na doładunek, no ale cóż. Po godzinie tłumaczenia burakowi że nie potrafią mi tego załadować wpadl na pomysł żeby puste auto podstawić tam. Do niektórych trzeba mieć stalowe nerwy, Jechałem dzień, nocka, dzień, nocka, dzień i ten do mnie że mam jeszcze jechać, a gdy zapytałem czy zdaje sobie sprawę ile już jadę, z oburzeniem dodał "Dojedziesz to sobie odpczniesz" Nie dajcie sie dymać, Tylko się postawić. Szef go zachwalał, z racji tego że gonił dużo ładunków, i zarabiali, to wiadomo że dla szefa dobry. Nie dać się, zjebać go i po sprawie. Nie umiesz czegos znaleźć, a jeszcze ma pretensje to mu powiedz, że po trasie to go bez problemu znajdziesz, to potem się jego stosunek do Ciebie zmieni Szkoda słów po prostu na tego goscia, nie potrafił adresu poprawnie wysłać i wielkie pretensje. Powiem wam szczerze, że bardziej to sie bójcie jeździć po pl niż fr. Tam zawsze trafisz bez problemu do firmy, a tutaj ? Pierwszy zal we Wro i nawi w Pole prowadzi, znaki do firm są, ale mojej tam nie ma. Dojeżdżam do tych firm, na bramie inna nazwa, a firma tez się inaczej nazywa. Nie trafisz, jak sie miesjcowych nie zapytasz. Brak słów. w FR z kilku kilometrów nazwę firmy na budynku widzisz, nawi tak nie wyprowadzają w pola jak w PL, Tyle w temacie. Tylko strasznie uważać na złodziei i pedałów, do nich to raczej trzeba miło że nie skorzystasz, bo potem Cię w 5 zagazują i zerżną. W Marsylii stałem w dzień na E.Leclerc to pełno sie czarnych kręciło, nie wyobrażam sobie co tam sie w nocy musi dziać. Pojechałem potem na parking, a byłem baardzo zmęczony, zadzwonił że jutro załadunek ale nie ma namiarów jeszcze, bo czeka na potwierdzenie i dopiero rano mi wysle co, jak i gdzie i mam się konkretnie wyspać bo będzie 1000km. No ok, konkretnie wyspać to konkretnie wyspac. Rano wstałem o 11, pełno smsów od spedytorka "Panie żyje pan, co sięstało ? !?!?!?! Obraził sie pan na mnie ?!?!!" Szef dzwonił, na spokojnie wszystko, powiedziałem że kazał się wyspać to sie wyspałem. Nie ma sie co bać na pierwszą trasę, spontan i w drogę. Tylko nabrać żarcia dużo, jak najwięcej słoików bo ja nawet lodówki nie miałem to nic nie szło kupić. Raz że drogo, a dwa wszystko co było w marketach wymagało przechowywania w lodówce. Więc jak nie masz lodówki to lepiej weź za dużo niż Ci ma braknąc bo potem z głodu umrzesz. Mówice też co chcecie, ale na czarnuchów na firmach złego słowa nie powiem. Najwyższa kultura, pomocni, od razu się pytają czy mogą Ci jeszcze jakos pomóc, a francuzi, Holendrzy i Polacy to spierdalają, byle roboty nie mieć. Poważnie, z Murzynami się człowiek najlepiej dogada, zawsze pomogą. Jeden zaczął mi w Holandii polaka wołać, i nawijali mi żeby sie tam przeprowadzić bo życie lepsze, hajs lepszy xd We Francji jeszcze uważajcie na zwierzęta, bo to co sie tam dzieje przechodzi ludzkie pojęcie. Tam bez przerwy cos Ci przed autem przelatuje, każdy gatunek zwierząt. W Nocy baardzo trzeba uważać. Raz mi sie zdarzyło że sarna mi wyskoczyła, na szczęscie była mała i udało mi sie odbić, i odbiła się od lewej buty, lekko jedynie był kufer porysowany, ale Tyle co nic. Bo jakbym ją kabiną przyjął to wolę nie wiedzieć co by było z autem Najbardziej irytujące to skakanie po tej pace i zabawa z plandeką.. Rozpinanie, zapinanie, zarzucanie jej na dach, jeszcze jak wiatr jest - zarzucisz ją, i spowrotem spada. Najgorsze to rzucanie tym autem po całej drodze przy wyprzedzaniu, albo przy wietrze- Śmierć w oczach Nie wiem czy nie lepiej latać blaszką. Kurnika nie masz, ale na + gabaryty i nie musisz skakać po pace, Tylko drzwi otworzysz, ładunek spinasz pasami i po sprawie. Praktycznie zero roboty.
Pozdrawiam i życzę samych sukcesów
Dogodzić wszystkim się nie da ale wszystkich wkurw...ć to już żaden problem.
Re: Praca bez doświadczenia po raz x...
Fakt, na brak "atrakcji" nie narzekałem, bo zawsze cos się działo. Nie chciej żeby było aż zbyt kolorowo, bo potem Tylko stres, stres i stres w dodatku w pierwszej trasie.. Tu zły adres Ci spedytor poda, tu cos nie ogarnie, daj spokój. Jak masz chujowego spedytora to nie jest jazda Tylko męka, tak jak to bylo w moim przypadku. No ale spedytor dobry dla szefa, bo na dobę 10 ładunków bierze Uważaj też na promy takie lokalne w miastach, np. w Rouen, bo Cię navi pokieruje i się zatrzymasz na kurniku Wyłącz w ogóle promy w opcjach navi, bo tego jest pełno we Francji, a można się nieźle wpierdolić. NA dobę Śpij przynajmniej tą godzinę, bo to dużo daje.. Ja wyjechałem w Środę z domu i dopiero w pt poszedłem spać, i żałuję, bo potem nie szło tego normalnie odespać i do siebie dojsc, Tylko nawet jak w weekend spalem 10h to i tak byłem przymulony. Dlaczego dopiero w styczniu lecisz ? Wtedy to podwyższone ryzyko, slisko, wiatry czasem. Na pierwszą trasę mogłes skoczyć w miarę lepszych warunkach, żeby ogarnąć jak to się wszystko je i się na pewne rzeczy po prostu przygotować, bo wszystkiego powiedzieć nie idzie, sam na własnej skórze sie musisz przekonać jaka to robota. Niektórzy, np. znajomy całe życie marzyli o tym żeby busem latać, po pierwszej trasie nie chce o Tym w ogóle słyszeć, i nigdy w życiu nawet na kilka dni by nie pojechał.