Pierwsza trasa
Ale dla mnie i tak śmierdzą te fajki i jak palisz to w samochodzie to później tapicerka żółknie :p itp. wole kupne fajki, sklepowe. ;d
Rozstaniemy się na zakręcie, redukcja, but i odcięcie :>
Przetrwasz?
Przetrwasz?
- bumer
- Posty:31
- Rejestracja:29 mar 2013, o 18:09
- Samochód:Peugeot Boxer 3.0
- Firma:Własna
- Uprawnienia:B + ADR
- Lokalizacja:Leszno/Wrocław
Re: Pierwsza trasa
5 godzin sny to mało? Niestety ta praca na międzynarodówce polega z reguły na gibaniu ekspresów. Nawet jeżeli nie masz ekspresu to szef Ci pisze, że rozładunek na 7 rano następnego dnia, ładują Cię około 15 - 16 i lecisz 1100 km. Nie bez powodu jest masa busiarzy, którzy najzwyczajniej w świecie zasypiają. Są też tacy którzy robią miesięcznie po 12 tys. km i z reguły śpią prawie codziennie normalnie. Tylko w tych firmach zarobisz tyle, ile dostaniesz po kraju.
Re: Pierwsza trasa
Busiarze - Szybki transport - logbooki obowiązują tylko w Gebelsach, a reszta UE dymasz po 16h dziennie..
Rozstaniemy się na zakręcie, redukcja, but i odcięcie :>
Przetrwasz?
Przetrwasz?
- MiroBusiarz
- Bus Team
- Posty:99
- Rejestracja:30 mar 2013, o 00:20
- Samochód:Zepsuty
- Firma:Krzak
- Uprawnienia:B + ADR
- Lokalizacja:[PZ] - Poznań Zadupie
Re: Pierwsza trasa
Dużo też zależy od tego, jak spedi poukłada robotę. Jeśli jest w miarę ogarnięty to i da pospać, jeśli nie - będzie walił od czapy czasy na przejazd z punktu A do B zupełnie oderwane od rzeczywistości.
Wiadomo, że przy stałych zleceniach łatwiej jest ułożyć robotę, zupełnie inna sytuacja jest przy frachtach z Transa lub Timo, tam lecisz wtedy, kiedy coś się trafi. Ja nie mogłem się na początku przyzwyczaić, teraz już nawet nie zauważam i śpię, kiedy jest odrobina wolnego czasu pomiędzy załadunkami.
Wiadomo, że przy stałych zleceniach łatwiej jest ułożyć robotę, zupełnie inna sytuacja jest przy frachtach z Transa lub Timo, tam lecisz wtedy, kiedy coś się trafi. Ja nie mogłem się na początku przyzwyczaić, teraz już nawet nie zauważam i śpię, kiedy jest odrobina wolnego czasu pomiędzy załadunkami.
- Dandi
- Użytkownik
- Posty:26
- Rejestracja:2 kwie 2013, o 15:05
- Samochód:Fiat Marea
- Uprawnienia:B
- Lokalizacja:Konin/Grodziec
Pierwsza trasa, zero doświadczenia.
Witam, ja mam takie krotkie pytanko, jak jechaliscie w swoja pierwsza trase, obawialiscie się? czy dacie sobie rade w innych krajach jesli beda jakies problemy? jak to u was wygladalo?
Re: Pierwsza trasa
Nie, bo wiedziałem, że sobie poradzę. Język obcy przydałoby się znać w stopniu jako tako komunikatywnym i podstawowe słówka w języku niemieckim, francuskim, hiszpańskim, itp. dot. branży transportowej, np.: laden, abladen.
Zapraszam na mojego bloga - http://www.amcia.busiarze.com.pl
Polub mnie na Facebooku! http://www.facebook.com/amcia.blog
- Dandi
- Użytkownik
- Posty:26
- Rejestracja:2 kwie 2013, o 15:05
- Samochód:Fiat Marea
- Uprawnienia:B
- Lokalizacja:Konin/Grodziec
Re: Pierwsza trasa
a co sadzicie o trasie we dwoje? zeby samemu nie jezdzic?
- Dandi
- Użytkownik
- Posty:26
- Rejestracja:2 kwie 2013, o 15:05
- Samochód:Fiat Marea
- Uprawnienia:B
- Lokalizacja:Konin/Grodziec
Re: Pierwsza trasa
Moze ze spaniem byly by komplikacje ale zawsze co dwie głowy to nie jedna, przynajmniej na początku
- MiroBusiarz
- Bus Team
- Posty:99
- Rejestracja:30 mar 2013, o 00:20
- Samochód:Zepsuty
- Firma:Krzak
- Uprawnienia:B + ADR
- Lokalizacja:[PZ] - Poznań Zadupie
Re: Pierwsza trasa
Tak, jak napisał Amcia - język i podstawowe zwroty to podstawa, nie wszędzie znają język migowy:)
Czy się baliśmy? Ja mam zawsze respekt przed tym, co się dzieje na drodze, zawsze (jeśli się da, oczywiście), wyjeżdżam w trasę z przynajmniej godzinnym zapasem czasowym. Lepiej tę godzinę przeczekać, niż godzinę się spóźnić. Szczególnie, jeśli wieziesz mega super hiper pilnego fixa gdzieś na produkcję.
Co do poradzenia sobie przy załadunkach/rozładunkach - zazwyczaj dajesz magazynierowi papiery, on robi dalej całą resztę. Wiadomo, że nie zawsze wszystko idzie tak, jak iść powinno, kiedy nie ma już możliwości załatwienia tematu na miejscu przez kierowcę, od tego mamy telefon do spediego lub do szefa, meldujemy mu o problemie i niech on się dalej martwi. Większość problemów można rozwiązać samemu, cała reszta przez spedytora (konieczność dłuższego oczekiwania na załadunek, brak gotowego towaru, jakieś błędy w papierach itp.). Oczywiście, jeśli czujesz się na siłach wdawać się w dyskusje i próbować samemu rozwiązać problem - chwała Ci za to:)
Czy się baliśmy? Ja mam zawsze respekt przed tym, co się dzieje na drodze, zawsze (jeśli się da, oczywiście), wyjeżdżam w trasę z przynajmniej godzinnym zapasem czasowym. Lepiej tę godzinę przeczekać, niż godzinę się spóźnić. Szczególnie, jeśli wieziesz mega super hiper pilnego fixa gdzieś na produkcję.
Co do poradzenia sobie przy załadunkach/rozładunkach - zazwyczaj dajesz magazynierowi papiery, on robi dalej całą resztę. Wiadomo, że nie zawsze wszystko idzie tak, jak iść powinno, kiedy nie ma już możliwości załatwienia tematu na miejscu przez kierowcę, od tego mamy telefon do spediego lub do szefa, meldujemy mu o problemie i niech on się dalej martwi. Większość problemów można rozwiązać samemu, cała reszta przez spedytora (konieczność dłuższego oczekiwania na załadunek, brak gotowego towaru, jakieś błędy w papierach itp.). Oczywiście, jeśli czujesz się na siłach wdawać się w dyskusje i próbować samemu rozwiązać problem - chwała Ci za to:)