Pierwszy wyjazd 0 doświadczenia

Tutaj dowiesz się co należy zabrać ze sobą w trasę.

Awatar użytkownika
KOlszak92
Użytkownik
Użytkownik
Posty:16
Rejestracja:15 sty 2017, o 19:32
Uprawnienia:B
Lokalizacja:Warszawa
Re: Pierwszy wyjazd 0 doświadczenia

Post autor: KOlszak92 » 3 lut 2017, o 22:34

Z niedzieli na poniedzialek

Awatar użytkownika
daniel333444
Użytkownik
Użytkownik
Posty:22
Rejestracja:17 gru 2016, o 18:34
Uprawnienia:B

Re: Pierwszy wyjazd 0 doświadczenia

Post autor: daniel333444 » 3 lut 2017, o 22:59

Do Niemczech lecisz przez Poznań czy Wrocław?
Napisze do Cb na pw.

Awatar użytkownika
KOlszak92
Użytkownik
Użytkownik
Posty:16
Rejestracja:15 sty 2017, o 19:32
Uprawnienia:B
Lokalizacja:Warszawa

Re: Pierwszy wyjazd 0 doświadczenia

Post autor: KOlszak92 » 3 lut 2017, o 23:33

Wrocław

Awatar użytkownika
KOlszak92
Użytkownik
Użytkownik
Posty:16
Rejestracja:15 sty 2017, o 19:32
Uprawnienia:B
Lokalizacja:Warszawa

Re: Pierwszy wyjazd 0 doświadczenia

Post autor: KOlszak92 » 4 lut 2017, o 14:55

Mam dosc glupie pytanie nigdy nie kozystalem z kart paliwowych. Dostalem karte shell teraz. Tym normalnie sie placi tak jak zwykla karta za paliwo?

I drugie pewnie tez glupie pytanie. Mam smsa ze spedycji i
dane zal i rozl.
Dane osoby kontaktowej xxx
Oraz "W imieniu firmy xxx"
Na tych targach mam sie powolywac ze to w ich imieniu realizuje dostawe?

Awatar użytkownika
daniel333444
Użytkownik
Użytkownik
Posty:22
Rejestracja:17 gru 2016, o 18:34
Uprawnienia:B

Re: Pierwszy wyjazd 0 doświadczenia

Post autor: daniel333444 » 4 lut 2017, o 23:28

Ja też dostałem shellke to zawsze daje w kasie podaje pin i pytają czasem o nr rejestracyjny.
Wydaje mi się że tak, ale zapytaj dokładniej na załadunku, może dostaniesz od nich cmr i będziesz miał zleceniodawcę.
Ty już jesteś załadowany i jutro ruszasz czy jutro ładujesz?

Awatar użytkownika
KOlszak92
Użytkownik
Użytkownik
Posty:16
Rejestracja:15 sty 2017, o 19:32
Uprawnienia:B
Lokalizacja:Warszawa

Re: Pierwszy wyjazd 0 doświadczenia

Post autor: KOlszak92 » 5 lut 2017, o 01:39

W niedziele w nocy ruszam,zaladunek mam dopiero w poniedzialek. zadzwonie do spedycji to zapytam dla pewnosci

Awatar użytkownika
ROMAN_WLOS
Użytkownik
Użytkownik
Posty:54
Rejestracja:30 paź 2015, o 12:23
Samochód:kilka sztuk
Firma:porządna
Uprawnienia:A,B
Lokalizacja:KATOWICE

Re: Pierwszy wyjazd 0 doświadczenia

Post autor: ROMAN_WLOS » 2 mar 2017, o 02:01

orys pisze:To była dłuższa rozmowa. Uczciwie przyznam, że wtedy byłem przekonany, że maksymalnie mogą mi dać 35 euro mandatu - bo tyle dostawali za niemanie karteczek nasi kierowcy, a te mandaty szef brał na siebie, więc mi to zwisało i postanowiłem potrollować. Pewnie bym nie był taki odważny jakbym wiedział, czym to się naprawdę może skończyć (pewnie też to się wzięło stąd, że jak się jeżdzi autem na brytyjskich blachach to oni myślą, że się jest z cywilizowanego kraju i rozmowa jest diametralnie inna, poza tym jednym przypadkiem mam bardzo dobre wspomnienia z kontaktów z niemieckimi słuzbami)

Cytując z pamięci cała rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
Niemiec 1: książeczkę proszę
Ja: proszę uprzejmie (podaną karteczkę z wypisanym startem w Venlo 2 h wcześniej)
N1: Ale gdzie zapiski z poprzednich 28 dni?
Ja: NIe ma.
N1: Pan ma obowiązek takie prowadzić.
Ja: Skąd ten pomysł?
N1: No bo tak mówią Niemieckie przepisy.
Ja: Aha, to proszę wrócić za 27 dni, jak będę jeszcze w Niemczech, to obiecuję, że będę miał wzorowo prowadzoną dokumentację.
N1: Ale ja chcę teraz na 28 dni wstecz.
Ja: Ale ja wcześniej byłem w Holandii. A wcześniej w Belgii. A przed tem we Francji... A wcześniej w Wielkiej Brytanii... W tamtych krajach nie mam obowiązku prowadzić takich zapisków.
N1: Ale niemieckie prawo mówi, że pan ma!
Ja: Ale niemieckie prawo w Belgii to ostatnio obowiązywało bodajże w 1944 roku...
Niemcowi 1 gula skacze i zaczyna iść dym uszami, uspokaja go niemiec drugi, kładąc mu rękę na ramieniu.
N2: No ale przecież jak pan wiedział, że pan będzie jechał do Niemiec...
Ja: Nie wiedziałem. Zrzucałem się w Gent i sobie spałem, a potem zadzwonił szef i powiedział, że mam jechać do Niemiec...
N2: Ha! Czyli przyznał się pan, że nie zapisywał czasu pracy w Belgii!
Ja: No już wcześniej mówiłem, nie ma się do czego przyznawać, bo nic złego przecież nie zrobiłem: w Belgii nie mam obowiązku prowadzenia zapisu czasu pracy.
N2: No, ale jak pan wie, że będzie pan jechał do Niemiec...
Ja: ale ja godzinę temu nie wiedziałem, a co dopiero 28 dni temu.
N2: No to pan powinien robić te zapiski na wszelki wypadek.
Ja: Poważnie? Może też mam sobie załatwić wizę do Maroka i pozwolenie na transport do Rosji, też na wszelki wypadek?
N2: (wzdycha ciężko) No ja nie wiem, jak to panu wytłumaczyć. Pan wie, że w Niemczech jest takie prawo, bo pan ma karteczkę wypełnioną tak?
Ja: Tak
N2: No to jak pan wie, że w Niemczech jest takie prawo, no to chyba normalne, że go powinien pan przestrzegać wcześniej, bo przecież pan już wczesniej wiedział a nie na granicy się dowiedział, rozumie pan?
Ja: No chyba rozumiem... Czyli jesli wiem, że w Wielkiej Brytanii jeździ się po lewej stronie, to ja już tCeraz zacznę jeździć po lewej, bo już teraz wiem, że tam jest ruch lewostronny tak? Może mi pan powiedzieć jak mam tu wykręcić żeby przejechać na lewą nitkę autostrady?
Niemiec 1 już się całkowicie zaczął gotować, Niemiec 2 widział, że tym razem już go nie pohamuje więc popatrzył na tamtego zrezygnowany i mówi "wiesz pan co, idź pan w cholerę".

Wsiadłem do auta i pojechałem. A mojej karteczki mi nie oddali, musiałem sobie nową wypisac.


CHŁOPCZE,

Bardzo ładna bajka. Ale wiedz, że ona po internecie krąży już gdzieś od 10 lat. Dlatego, daj se siana.

Jeżeli umiesz, to napisz to wszystko po niemiecku. Jarzysz>????[/
b]

Awatar użytkownika
jacek
Użytkownik
Użytkownik
Posty:21
Rejestracja:14 wrz 2016, o 11:01
Samochód:sprint-er
Firma:yesc-o
Uprawnienia:b

Re: Pierwszy wyjazd 0 doświadczenia

Post autor: jacek » 4 mar 2017, o 22:26

ta, a ja do paryza jade przez moskwe i chorwacje.
Do anglii mostem zwodzonym.
Jakbys wkurwił albo jaja se robił z policjanta niemieckiego albo pyskował to by cie zgasił w 3 sekundy.
Proponuje kazdemu z prawa ruchu drogowego niemieckiego i unijnego sobie przyswoic zapis + posiadac w jezyku polskim, niemieckiem, francuskim.
Polskim po to zeby taki jak powyzej napisal wiedzial co moze a co nie, a niemcowi okazał.

Awatar użytkownika
ROMAN_WLOS
Użytkownik
Użytkownik
Posty:54
Rejestracja:30 paź 2015, o 12:23
Samochód:kilka sztuk
Firma:porządna
Uprawnienia:A,B
Lokalizacja:KATOWICE

Re: Pierwszy wyjazd 0 doświadczenia

Post autor: ROMAN_WLOS » 16 mar 2017, o 20:20

orys pisze:To była dłuższa rozmowa. Uczciwie przyznam, że wtedy byłem przekonany, że maksymalnie mogą mi dać 35 euro mandatu - bo tyle dostawali za niemanie karteczek nasi kierowcy, a te mandaty szef brał na siebie, więc mi to zwisało i postanowiłem potrollować. Pewnie bym nie był taki odważny jakbym wiedział, czym to się naprawdę może skończyć (pewnie też to się wzięło stąd, że jak się jeżdzi autem na brytyjskich blachach to oni myślą, że się jest z cywilizowanego kraju i rozmowa jest diametralnie inna, poza tym jednym przypadkiem mam bardzo dobre wspomnienia z kontaktów z niemieckimi słuzbami)

Cytując z pamięci cała rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
Niemiec 1: książeczkę proszę
Ja: proszę uprzejmie (podaną karteczkę z wypisanym startem w Venlo 2 h wcześniej)
N1: Ale gdzie zapiski z poprzednich 28 dni?
Ja: NIe ma.
N1: Pan ma obowiązek takie prowadzić.
Ja: Skąd ten pomysł?
N1: No bo tak mówią Niemieckie przepisy.
Ja: Aha, to proszę wrócić za 27 dni, jak będę jeszcze w Niemczech, to obiecuję, że będę miał wzorowo prowadzoną dokumentację.
N1: Ale ja chcę teraz na 28 dni wstecz.
Ja: Ale ja wcześniej byłem w Holandii. A wcześniej w Belgii. A przed tem we Francji... A wcześniej w Wielkiej Brytanii... W tamtych krajach nie mam obowiązku prowadzić takich zapisków.
N1: Ale niemieckie prawo mówi, że pan ma!
Ja: Ale niemieckie prawo w Belgii to ostatnio obowiązywało bodajże w 1944 roku...
Niemcowi 1 gula skacze i zaczyna iść dym uszami, uspokaja go niemiec drugi, kładąc mu rękę na ramieniu.
N2: No ale przecież jak pan wiedział, że pan będzie jechał do Niemiec...
Ja: Nie wiedziałem. Zrzucałem się w Gent i sobie spałem, a potem zadzwonił szef i powiedział, że mam jechać do Niemiec...
N2: Ha! Czyli przyznał się pan, że nie zapisywał czasu pracy w Belgii!
Ja: No już wcześniej mówiłem, nie ma się do czego przyznawać, bo nic złego przecież nie zrobiłem: w Belgii nie mam obowiązku prowadzenia zapisu czasu pracy.
N2: No, ale jak pan wie, że będzie pan jechał do Niemiec...
Ja: ale ja godzinę temu nie wiedziałem, a co dopiero 28 dni temu.
N2: No to pan powinien robić te zapiski na wszelki wypadek.
Ja: Poważnie? Może też mam sobie załatwić wizę do Maroka i pozwolenie na transport do Rosji, też na wszelki wypadek?
N2: (wzdycha ciężko) No ja nie wiem, jak to panu wytłumaczyć. Pan wie, że w Niemczech jest takie prawo, bo pan ma karteczkę wypełnioną tak?
Ja: Tak
N2: No to jak pan wie, że w Niemczech jest takie prawo, no to chyba normalne, że go powinien pan przestrzegać wcześniej, bo przecież pan już wczesniej wiedział a nie na granicy się dowiedział, rozumie pan?
Ja: No chyba rozumiem... Czyli jesli wiem, że w Wielkiej Brytanii jeździ się po lewej stronie, to ja już teraz zacznę jeździć po lewej, bo już teraz wiem, że tam jest ruch lewostronny tak? Może mi pan powiedzieć jak mam tu wykręcić żeby przejechać na lewą nitkę autostrady?
Niemiec 1 już się całkowicie zaczął gotować, Niemiec 2 widział, że tym razem już go nie pohamuje więc popatrzył na tamtego zrezygnowany i mówi "wiesz pan co, idź pan w cholerę".

Wsiadłem do auta i pojechałem. A mojej karteczki mi nie oddali, musiałem sobie nową wypisac.

ORYSIE,

Wprawdzie czytałem tę Twoją bajkę już przynajmniej z 10 razy (krąży ona po internetowych forach od co najmniej 10 lat), ale nigdzie nie widziałem jej w języku niemieckim.

Mógłbyś Mi (i innym pacjentom) napisać tę bajkę po niemiecku??? Wtedy Ja ją sobie skopiuję i będę mówić Niemcom to co Ty im mówiłeś.

I jeszcze jedno - ten drugi Niemiec powiedział do Ciebie - idź Pan w cholerę czy jedź Pan w cholerę??? Jak to jest po niemiecku???

Z góry wielkie dzięki.

Pozdrowienia,
ROMAN WŁOS

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pierwsza trasa”