Tak sobie pomyślałem -
- szaleni kierowcy - pijący, ćpający, niebezpieczni i mądrale
- podli pracodawcy - cwaniacy, kutwy, chamscy i mądrale
- oszołomy spedytorzy - anonimowi, bez emocjonalni, bezmyślni, nieczuli i mądrale
Wszyscy nie liczą się z nikim i niczym - ogólnie my to potrafimy utrudnić sobie życie. Można przy odrobinie wysiłku - może nie doprowadzać od razu do miłości, ale do poprawności - gdzie wszyscy byliby zadowoleni. Może do normalności dodać jeszcze trochę luzu i optymizmu życiowego i będzie rewelka.
Ilu nas jest??
Re: Ilu nas jest??
Ilu nas jest - w skali globalnej.
Pokusiłem się przeglądnąć artykuły, portale i inne, w celu ustalenia ogólnie przyjętych, cyferek dotyczących tematu. Z dość luźnych statystyk wynika, że w UE- 2016/2017r jeździ 200 tyś. samochodów transportowych z Polski - można spokojnie przyjąć >100tyś to busy. Do tego minimum >300 tyś. ciężarowe po naszym kraju - można przyjąć <100tyś, to busy.
W roku 20015 - brakowało 100tyś. kierowców w Polsce, w 20017r. ponad 50tyś. Jak widać, cyfry są wszędzie kolosalne.
Niestety opinie w UE mamy bardzo złe - bez względu na to czy jesteśmy właścicielami, czy kierowcami - uważają nas za dziad trans. Musimy mocno pracować na zmianę wizerunku zarówno na parkingach jak i na załadunkach i rozładunkach.
Jednak dopóki będziemy enklawą biedy Europy i rodzimi przedsiębiorcy nie będą chcieli mieć 100 i więcej % przebicia średniej krajowej - to się nie uda.
Pokusiłem się przeglądnąć artykuły, portale i inne, w celu ustalenia ogólnie przyjętych, cyferek dotyczących tematu. Z dość luźnych statystyk wynika, że w UE- 2016/2017r jeździ 200 tyś. samochodów transportowych z Polski - można spokojnie przyjąć >100tyś to busy. Do tego minimum >300 tyś. ciężarowe po naszym kraju - można przyjąć <100tyś, to busy.
W roku 20015 - brakowało 100tyś. kierowców w Polsce, w 20017r. ponad 50tyś. Jak widać, cyfry są wszędzie kolosalne.
Niestety opinie w UE mamy bardzo złe - bez względu na to czy jesteśmy właścicielami, czy kierowcami - uważają nas za dziad trans. Musimy mocno pracować na zmianę wizerunku zarówno na parkingach jak i na załadunkach i rozładunkach.
Jednak dopóki będziemy enklawą biedy Europy i rodzimi przedsiębiorcy nie będą chcieli mieć 100 i więcej % przebicia średniej krajowej - to się nie uda.
- Wolf
- Moderator
- Posty:1635
- Rejestracja:18 lis 2013, o 11:18
- Samochód:Fiat Ducato
- Firma:PHU
- Uprawnienia:B
- Lokalizacja:Zachodniopomorskie
Re: Ilu nas jest??
Mentalność - znasz takie pojęcie, problemem nie jest to że jesteśmy polakami, wschodnioeuropejczykami czy tez słowianami.prof-os pisze:Ilu nas jest - w skali globalnej.
Pokusiłem się przeglądnąć artykuły, portale i inne, w celu ustalenia ogólnie przyjętych, cyferek dotyczących tematu. Z dość luźnych statystyk wynika, że w UE- 2016/2017r jeździ 200 tyś. samochodów transportowych z Polski - można spokojnie przyjąć >100tyś to busy. Do tego minimum >300 tyś. ciężarowe po naszym kraju - można przyjąć <100tyś, to busy.
W roku 20015 - brakowało 100tyś. kierowców w Polsce, w 20017r. ponad 50tyś. Jak widać, cyfry są wszędzie kolosalne.
Niestety opinie w UE mamy bardzo złe - bez względu na to czy jesteśmy właścicielami, czy kierowcami - uważają nas za dziad trans. Musimy mocno pracować na zmianę wizerunku zarówno na parkingach jak i na załadunkach i rozładunkach.
Jednak dopóki będziemy enklawą biedy Europy i rodzimi przedsiębiorcy nie będą chcieli mieć 100 i więcej % przebicia średniej krajowej - to się nie uda.
Co mnie najbardziej wkurwia, wbijam się na parking o 2 w nocy w tygodniu staję żeby oko na e 3-4h, gaszę silnik staje na fotelu układam kurnik, odpalam webasto i słyszę pukanie "Piwo masz , odkupię" Fajką poczęstujesz". Każdy kierowca pracuje za tyle za ile się zgodził niezależnie czy jest to 50 czy 500 zł dziennie i jako osoba dorosła powinien wiedzieć na co go stać.
Z autopsji dwóch kierowców zatrudnionych u nas na tych samych warunkach zarabiających tyle samo, jeden ojciec rodziny, trójka dzieci, stać go na własne auto, utrzymanie mieszkania, opłaty itd, drugi samotny mieszkający kątem u kolegi ciągle na nic go nie stać, zero oszczędności. Na weekendzie jeden sam sobie % ogarnia fajki z domu, a samotny biega pożycza , fajki żebra, i oczywiście ciągle mu źle.
- Dychu
- Użytkownik
- Posty:753
- Rejestracja:21 cze 2017, o 11:44
- Samochód:Master Wejkama
- Uprawnienia:B,C,C+E, ADR, HDS
Re: Ilu nas jest??
Nic więcej nie można tu już dodać, zamknąłeś temat trafnie w kilku zdaniach i takie są właśnie fakty w tej materii.prof-os pisze:Tak sobie pomyślałem -
- szaleni kierowcy - pijący, ćpający, niebezpieczni i mądrale
- podli pracodawcy - cwaniacy, kutwy, chamscy i mądrale
- oszołomy spedytorzy - anonimowi, bez emocjonalni, bezmyślni, nieczuli i mądrale
Wszyscy nie liczą się z nikim i niczym - ogólnie my to potrafimy utrudnić sobie życie. Można przy odrobinie wysiłku - może nie doprowadzać od razu do miłości, ale do poprawności - gdzie wszyscy byliby zadowoleni. Może do normalności dodać jeszcze trochę luzu i optymizmu życiowego i będzie rewelka.
Natomiast pocieszające jest to, że w tym całym gównie, są jeszcze normalni ludzie których co jakiś czas spotykam, są normalni spedytorzy i dam Ci tu przykład : Miałem expresa ze 2.200 km dla Niemieckiej spedycji. Pani zadzwoniła do mojego szefa i poprosiła o numer fona do kierowcy ponieważ nie będzie rozmawaiać ani z szefem ani bezpośrednim spedytorem tylko chce z kierowcą bo to on wykonuje fizycznie zlecenie. Bardzo miła Pani zadzwoniła do mnie i zapytała jak się czuję, czy jestem pewien ,że w tym czasie zrobię zlecenie. Oczywiście takie zlecenia to nic nowego dla mnie więc powiedziałem Pani, że tak. Pani zadzwoniła do szefa i potwierdziła zlecenie no i je zrobiłem w czasie . To przykład, że da się normalnie pracować i z szacunkiem dla obu stron. Może nie mam za wiele takich przykładów ale są takie jeszcze.