POLIGLOTA IV - PRZERWA...... NIEMCY
- jarekvolvo
- Moderator
- Posty:917
- Rejestracja:21 lis 2015, o 21:22
- Samochód:Transit,Master,Ducat
- Uprawnienia:AB
Nie, no spoko, szanuję każde zdanie.
Chociaż nie dalej, jak miesiąc wstecz "wyprowadzałem" kolegę na dużym aucie, kiedy po minięciu Drobety Turnu Severin zaplątał się i zgubił drogę w kierunku Vidinu. Jechał tam pierwszy raz, dobrze szło, jak jechał za innymi. Po pauzie okazało się, że telefon łączy mu się z operatorem serbskim za koszmarne pieniądze i z ograniczoną usługą, navigacja również prowadzi go na Belgrad i innej drogi nie jest w stanie wprowadzić, mapy papierowej nie ma ( a w kałużę nie wpadła) a on sam NIE WIE, gdzie jest... . Jak już to od niego wydusiłem, okazało się, że nie skręcił w Simianie na Vidin a poleciał prosto na Craiovą... . Nie wiem, jaką miał jadźkę, że nie mógł wprowadzić obrazu rejonu, ale wiem, że gdyby wcześniej zerknął na papier, ustalił przynajmniej azymut - nie miałby problemu i nie prosił o pomoc... .
Chociaż nie dalej, jak miesiąc wstecz "wyprowadzałem" kolegę na dużym aucie, kiedy po minięciu Drobety Turnu Severin zaplątał się i zgubił drogę w kierunku Vidinu. Jechał tam pierwszy raz, dobrze szło, jak jechał za innymi. Po pauzie okazało się, że telefon łączy mu się z operatorem serbskim za koszmarne pieniądze i z ograniczoną usługą, navigacja również prowadzi go na Belgrad i innej drogi nie jest w stanie wprowadzić, mapy papierowej nie ma ( a w kałużę nie wpadła) a on sam NIE WIE, gdzie jest... . Jak już to od niego wydusiłem, okazało się, że nie skręcił w Simianie na Vidin a poleciał prosto na Craiovą... . Nie wiem, jaką miał jadźkę, że nie mógł wprowadzić obrazu rejonu, ale wiem, że gdyby wcześniej zerknął na papier, ustalił przynajmniej azymut - nie miałby problemu i nie prosił o pomoc... .
Re: POLIGLOTA IV - PRZERWA...... NIEMCY
Szanowni Panowie.
Pragnąc uspokoić emocje - kilka słów - w te mroźne sobotnie przedpołudnie. Zamieściłem te kilka słów w różnych językach nie dla komentarzy, czy w celu utrapienia kierowców. Szanuje Waszą pracę i z tytułu umiejętności lingwistycznych nikt z kierowców nie będzie miał kwadratowej kierownicy. Jednak jest jedno ale - nauka i umiejętności językowe nie mają nic wspólnego z umiejętnością obsługi urządzeń elektronicznych Skąd o tym wiem - od 37 lat jestem belfrem w gimnazjach i szkołach średnich. Poza tym - jest różnica umiejętności grania na gitarze przy ognisku , a włączeniem muzy z odtwarzacza. Te moje nieudolne wypociny językowe są dla ludków, którzy mają właśnie taki pomysł na porozumiewanie się - co wcale nie znaczy, że nie będą posiłkować się różnego rodzaju pomocami elektronicznymi i gestykulacją własnych rąk - wszystko ma prowadzić do szczęśliwego porozumienia się. Serdecznie pozdrawiam Wszystkich busiarzy.
Pragnąc uspokoić emocje - kilka słów - w te mroźne sobotnie przedpołudnie. Zamieściłem te kilka słów w różnych językach nie dla komentarzy, czy w celu utrapienia kierowców. Szanuje Waszą pracę i z tytułu umiejętności lingwistycznych nikt z kierowców nie będzie miał kwadratowej kierownicy. Jednak jest jedno ale - nauka i umiejętności językowe nie mają nic wspólnego z umiejętnością obsługi urządzeń elektronicznych Skąd o tym wiem - od 37 lat jestem belfrem w gimnazjach i szkołach średnich. Poza tym - jest różnica umiejętności grania na gitarze przy ognisku , a włączeniem muzy z odtwarzacza. Te moje nieudolne wypociny językowe są dla ludków, którzy mają właśnie taki pomysł na porozumiewanie się - co wcale nie znaczy, że nie będą posiłkować się różnego rodzaju pomocami elektronicznymi i gestykulacją własnych rąk - wszystko ma prowadzić do szczęśliwego porozumienia się. Serdecznie pozdrawiam Wszystkich busiarzy.
- Everest
- Użytkownik
- Posty:10
- Rejestracja:27 sie 2017, o 11:30
- Samochód:Renault Master III
- Uprawnienia:B
Re: POLIGLOTA IV - PRZERWA...... NIEMCY
Ogólnie to przestrzegałbym przed nadmiernym zaufaniu translatorom. Może pytając na ulicy o drogę to jeszcze zdaje egzamin ale w firmie możemy narobić niezłego obciachu strzelając niezłego translatorowego boba. Nie trzeba chyba przypominać kolegom busiarzom, jak ważny jest w tej branży (jak i w innych również) wizerunek. Gadając byle co i byle jak mogą już nas w danej firmie nie chcieć.
- DucatoKuba
- Posty:42
- Rejestracja:25 sty 2018, o 16:47
- Samochód:Fiat Ducato
- Firma:TSCC
- Uprawnienia:A,b,c,c+e,t
- Lokalizacja:PL
Re: POLIGLOTA IV - PRZERWA...... NIEMCY
Jak gadasz byle jak i byle co to animtranslator ani rozmówki ani inne ściągawki nie pomogąEverest pisze:Ogólnie to przestrzegałbym przed nadmiernym zaufaniu translatorom. Może pytając na ulicy o drogę to jeszcze zdaje egzamin ale w firmie możemy narobić niezłego obciachu strzelając niezłego translatorowego boba. Nie trzeba chyba przypominać kolegom busiarzom, jak ważny jest w tej branży (jak i w innych również) wizerunek. Gadając byle co i byle jak mogą już nas w danej firmie nie chcieć.
- Everest
- Użytkownik
- Posty:10
- Rejestracja:27 sie 2017, o 11:30
- Samochód:Renault Master III
- Uprawnienia:B
Re: POLIGLOTA IV - PRZERWA...... NIEMCY
DucatoKuba pisze:Jak gadasz byle jak i byle co to animtranslator ani rozmówki ani inne ściągawki nie pomogąEverest pisze:Ogólnie to przestrzegałbym przed nadmiernym zaufaniu translatorom. Może pytając na ulicy o drogę to jeszcze zdaje egzamin ale w firmie możemy narobić niezłego obciachu strzelając niezłego translatorowego boba. Nie trzeba chyba przypominać kolegom busiarzom, jak ważny jest w tej branży (jak i w innych również) wizerunek. Gadając byle co i byle jak mogą już nas w danej firmie nie chcieć.
Wpis jest tak żałosny że nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Skąd ty człowieku możesz wiedzieć jak ja gadam?
Re: POLIGLOTA IV - PRZERWA...... NIEMCY
Kolego powiem Ci tak pier...lisz bzdury na załadunkach czy rozładunkach mają wyj...ne kto im towar przywiezie aby był na czas i zgodny i to się liczy jak znasz angielski to ogarniesz wszystko bez problemu a że są kraje gdzie z angielskim słabo np.Francja to już ich problem zresztą Francja jest zje....na pod wieloma względami nawiasem mówiąc dlatego tam nie jeżdżę, w każdym normalnymi kraju z angielskim ogarniesz wszystko, co do wizerunku ha...no masz oczywiście rację ale nijak ma się to do rzeczywistości zapraszam na parkingi Niemiec, Belgii czy Holandii zobaczysz jak dbają o wizerunek polscy kierowcy szczególnie w weekendy. PozdrawiamEverest pisze:Ogólnie to przestrzegałbym przed nadmiernym zaufaniu translatorom. Może pytając na ulicy o drogę to jeszcze zdaje egzamin ale w firmie możemy narobić niezłego obciachu strzelając niezłego translatorowego boba. Nie trzeba chyba przypominać kolegom busiarzom, jak ważny jest w tej branży (jak i w innych również) wizerunek. Gadając byle co i byle jak mogą już nas w danej firmie nie chcieć.
- Everest
- Użytkownik
- Posty:10
- Rejestracja:27 sie 2017, o 11:30
- Samochód:Renault Master III
- Uprawnienia:B
Re: POLIGLOTA IV - PRZERWA...... NIEMCY
Nie ma co sie dziwić, że jak jest takie podejście wśród kierowców to potem nikt nie chce firmie z Polski/wschodu sprzedać ładunku.
Nie wspominając o tym jak często są traktowani przewoźnicy ze wschodu, gdy któryś z kolei kierowca zna tylko ja/nein lub oui/non.
To o czym pisze dotyczy kultury osobistej, coś co albo ktoś ma w sobie albo nie.
Nie da się ukryć, że proponowane powyżej podejście - rozpiąć, rozładować, podpisać, odjechać jest płytkie i na krótką metę.
Praca w Europie i przede wszystkim z ludźmi to jednak jest inna sprawa.
Ważny jest wizerunek.
Nie wspominając o tym jak często są traktowani przewoźnicy ze wschodu, gdy któryś z kolei kierowca zna tylko ja/nein lub oui/non.
To o czym pisze dotyczy kultury osobistej, coś co albo ktoś ma w sobie albo nie.
Nie da się ukryć, że proponowane powyżej podejście - rozpiąć, rozładować, podpisać, odjechać jest płytkie i na krótką metę.
Praca w Europie i przede wszystkim z ludźmi to jednak jest inna sprawa.
Ważny jest wizerunek.
Re: POLIGLOTA IV - PRZERWA...... NIEMCY
Weż się zastanów co ty piszesz dorabiasz jakies chore teorie do normalnej pracy,my jesteśmy przewoznikami i naszym zadaniem jest transport towarów z punktu A do punktu B i klient od nas tego wymaga rzetelnej i uczciwej usługi jak sobie będzie chciał ucinać "bajere""i miło spędzic czas to wezmie swoją "laske"i pójdzie do kanjpy a nie będzie konwersował z kierowcą ,widzę kolego że nie rozumiesz na czym polega nasza praca więc proponuje abys się zastanowił nad tym co robisz i piszesz bo chyba nie łapiesz na czy m polega ta praca ,a co do zleceń to nie spotkałem sie z tym aby ktoś mi odmówił załadunku bo jestem Polakiem jezeli masz takie doświadczenia to współczuje może powinno ci dać to do myslenia i zastanowienia sie nad własną osobą co jest ze mną nie tak? że jak mnie widzą to nie chcą współracowac.pozdrawiam i szczęścia zyczeEverest pisze:Nie ma co sie dziwić, że jak jest takie podejście wśród kierowców to potem nikt nie chce firmie z Polski/wschodu sprzedać ładunku.
Nie wspominając o tym jak często są traktowani przewoźnicy ze wschodu, gdy któryś z kolei kierowca zna tylko ja/nein lub oui/non.
To o czym pisze dotyczy kultury osobistej, coś co albo ktoś ma w sobie albo nie.
Nie da się ukryć, że proponowane powyżej podejście - rozpiąć, rozładować, podpisać, odjechać jest płytkie i na krótką metę.
Praca w Europie i przede wszystkim z ludźmi to jednak jest inna sprawa.
Ważny jest wizerunek.
- Everest
- Użytkownik
- Posty:10
- Rejestracja:27 sie 2017, o 11:30
- Samochód:Renault Master III
- Uprawnienia:B
Re: POLIGLOTA IV - PRZERWA...... NIEMCY
Widzę,że to Ty nie łapiesz na czym polega ta praca.
Dla mnie rozładunek/załadunek typu przejazd, rozpiąć, rozładować, zapiąć, odjechać, bez jakiegokolwiek słowa to jest żenada.
Przypomnij sobie o tym co napisałem jak po raz kolejny ktoś niespecjalnie będzie zadowolony z tego że przyjechałeś na firme.
Nie twierdze, że trzeba opowiadać kawały, ale podstawowe zwroty znać wypada a nawet trzeba. I postarać się żeby na załadunku nie było stypy.
Ważne, żeby pokazać odpowiednie podejście i dobre chęci. Kierowca który tylko rozpina, zamyka i odjeżdża to jest dramat. Rozumiem trudno wymagać od 50-latka żeby znał obce języki ale 20-parolatek może bez trudu ogarnąć podstawowe zwroty w niemieckim czy francuskim.
Dla mnie rozładunek/załadunek typu przejazd, rozpiąć, rozładować, zapiąć, odjechać, bez jakiegokolwiek słowa to jest żenada.
Przypomnij sobie o tym co napisałem jak po raz kolejny ktoś niespecjalnie będzie zadowolony z tego że przyjechałeś na firme.
Nie twierdze, że trzeba opowiadać kawały, ale podstawowe zwroty znać wypada a nawet trzeba. I postarać się żeby na załadunku nie było stypy.
Ważne, żeby pokazać odpowiednie podejście i dobre chęci. Kierowca który tylko rozpina, zamyka i odjeżdża to jest dramat. Rozumiem trudno wymagać od 50-latka żeby znał obce języki ale 20-parolatek może bez trudu ogarnąć podstawowe zwroty w niemieckim czy francuskim.
- jarekvolvo
- Moderator
- Posty:917
- Rejestracja:21 lis 2015, o 21:22
- Samochód:Transit,Master,Ducat
- Uprawnienia:AB
Re: POLIGLOTA IV - PRZERWA...... NIEMCY
Panowie - pax vobiscum !
Wątek zaczął schodzić w niebezpiecznym kierunku, więc dla "spokojności" go zamykam. Tu chodziło o dobrą inicjatywę kolegi >prof-os< a nie roztrząsanie wyższości Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Jeżeli ktoś niema życzenia nauczyć się kilku słów i bezgranicznie ufa elektronice w telefonach - jego sprawa... . I nich tak pozostanie... .
Wątek zaczął schodzić w niebezpiecznym kierunku, więc dla "spokojności" go zamykam. Tu chodziło o dobrą inicjatywę kolegi >prof-os< a nie roztrząsanie wyższości Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Jeżeli ktoś niema życzenia nauczyć się kilku słów i bezgranicznie ufa elektronice w telefonach - jego sprawa... . I nich tak pozostanie... .