Cóż, ten wywiad wiele wyjaśnia: http://wyborcza.pl/duzyformat/1,149687, ... cunku.html
Warto przeczytać. Mnie bardzo strzelił ten akapit:
I pomyślałem, że przecież to jest właśnie polski transport w pigułce. Mnóstwo małych firemek które zamiast połączyć siły i stawić czoła dużym, przełażą sobie nad głowami żeby tylko dorwać się do "lepszej spedycji"...Struktura hierarchiczna może się sprawdzać, dopóki przedmiotem biznesu jest prosta powtarzalna produkcja, konkurowanie ilością, ceną oraz układami w dostępie do zamówień, czyli że kogoś znam, zatrudnię czyjąś córkę, no takie różne. I to się właśnie kończy. Wyczerpuje się ekonomia nisko rosnących owoców. Trzeba sięgać po nowe technologie, małe i średnie firmy powinny się łączyć w grupy. Polskie Składy Budowlane to ewenement na wzór skandynawskich spółdzielni, grupa firm się połączyła i dzięki temu mogą konkurować z Leroy Merlin. Ale małe firmy prawnicze, spożywcze czy budowlane się nie łączą. Bo Polak Polakowi wilkiem, każde sioło woli wegetować osobno. Raz trochę lepiej, raz trochę gorzej, byle przetrwać, co oczywiście zależy od tego, czy ten chłop folwarczny nadal będzie chciał pracować za niskie stawki.